wtorek, 8 grudnia 2015

Być artystą





Wczorajszego dnia miejsce miała pewna sytuacja, jednak nie będę o niej tu opowiadać. Lepiej, jeżeli zostanie między mną, a kilkoma innymi osobami. Post przeznaczę na coś, do czego ona mnie zainspirowała i sprawiła, że w duszy zaczęły krążyć słowa, obrazy, wizje. Wreszcie coś obudziło we mnie tę pasję, pasję do blogowania, której z tęsknotą wypatruję przez mgłę monotonii. Nie przedłużając - zaczynam.
Kim jest artysta? Spotkałam się z wieloma opiniami na ten temat i każdą z nich szanuję. Teraz chciałabym wyrazić swoją.
Artysta. Potęga tego słowa wgniata mnie w ziemię, blask oślepia, a piękno zniewala.
W artyście tętni życie. Jego wnętrze żyje. Może płonąć ogniem, może zionąć ciemnością, można ujrzeć bezdenną otchłań, albo ocean w którym iskrzą się najcenniejsze skarby. Czasem miotać się w nim bezlitosne tornado, niszcząc wszystko dookoła, a kiedy indziej szelest delikatnego powiewu koi zszargane nerwy. W tym wnętrzu powstają rzeczy fantastyczne, mroczne, szczęśliwe, tragediowe. Tańczą tam emocje, tańczą uczucia, istna mieszanka, tykająca bomba i dudniący wulkan. Sądzę, że artysta czuje mocniej. Więcej. Rozumie swoją duszę, jej śpiew, jej zawodzenie, rozumie język, którego słów inni nawet nie mogą usłyszeć. Artysta ma wyjątkowe wnętrze od którego emanuje siła tak ogromna, że aż niewyobrażalna. Czysta magia, którą sam stworzył. Magia niepowtarzalna i jedyna na świecie.
W momencie gdy uwalnia tę magię, ona sunie prosto z serca, otacza go, inspiruje. Hipnotyzuje. Artysta może pisać, pisać tysiące słów, może lekkimi ruchami ołówka wykreować coś delikatnego jak motyl, chwycić za farby i machać bez opamiętania pędzlami, pozwalając barwom wybuchać, palić, powalać. Możliwe, że zaśpiewa cichym tonem, albo będzie donośnie wyciągać dźwięki, ciągnąć je tak długo, że melodia poniesie go ponad niebo, ponad gwiazdy. Niewykluczone, że wytańczy drogę haftowaną marzeniami, haftowaną tajemniczą energią, którą wypuścił na wolność. Haftowaną łzami lub szczerym uśmiechem. W trakcie tworzenia czas może pędzić, może całkowicie się zatrzymać, albo zniknąć. Przestrzeń się zachwieje, równowaga przestanie istnieć, światy będą o siebie uderzać i zaginać harmonię. Tworzenie jest czymś silnym, czymś nieznanym, czymś, czego najmądrzejsi nie umieją wytłumaczyć. Może dlatego, że to coś więcej niż nauka? Coś więcej niż rzeczywistość? Każdy tworzy inaczej, tworzy coś prawdziwego, własnego. To, co się tworzy pochodzi ze środka. Nikt nie wykreuje tego samego. I właśnie z tego powodu ta cudowna iskra każdego z nas jest najpiękniejsza. Bo jest nasza.
Artysta to człowiek, którego kreatywność przekracza wszelkie granice. Ma bogatą wyobraźnię, w głowie setki myśli, tysiące obrazów, miliony wizji. Pogrąża się w filozofiach, pozwala porwać się w wir marzeń i odwiedza własny świat. Świat snów, świat emocji, świat uczuć. Jego świat, który sam stworzył i...dalej tworzy. Bo ta kraina powstaje przez całe życie. My zyskujemy coraz więcej, doświadczamy nowych rzeczy, zdobywamy wiedzę i dążymy do celów, tym samym budując i uzupełniając każdy detal. Każdy, najmniejszy element, bardzo ważny, dający coś od siebie, niosący pomoc w procesie rozwijania naszego świata. Dzięki niemu wyobraźnia podnosi poziom i rozpoczyna swój dziki pęd w stronę linii. Linii granicy, którą można pokonać. Najważniejsze jest to, żeby nie bać się swojej kreatywności i pozwalać jej zawładnąć. Niech otworzy nam bramy do krainy, niech uniesie nasze powieki i poprowadzi nas do osiągnięcia celu.
Spojrzenie. Na niebo. Na Słońce. Na Księżyc. Na ludzi. Na naturę. Artysta się zatraca, artysta czuje przypływ czegoś nieokreślonego, czegoś, co sprawia, że unosi się nad ziemią. Artysta widzi to, czego inni nie są w stanie dostrzec. Obserwuje spektakl codzienności. I nawet jeśli pozory mówią, że to nic takiego, on nie da się okłamać. Odkrywa. Szuka. Przemierza kręte ścieżki, patrzy jak wiatr tańczy z jesiennymi liści, jak pierwsze płatki śniegu wirują, lekko opadając, jak promienie letniego Słońca znikają za horyzontem i jak kruche, wczesnowiosenne kwiaty rozwijają się i budzą do życia. Artysta wzdycha z zachwytem nad drobnostkami, bo we wszystkim odnajduje piękno i niepowtarzalność.
Artysta...
Właściwie to można opisywać taką osobę godzinami, może nawet bez końca. Talent? Do czego artyście jest potrzebny talent? On ma pasję. On czuje sztukę. Spaceruje między wymiarami, chodzi swoimi drogami z głową w chmurach, łapie gwiazdy i sprawia, że jego dusza rozświetla się jak one. Rozświetla mrok, odgania rutynę, koloruje szarość miliardami barw. Nie trzeba mieć szczególnych umiejętności, żeby nazwać się artystą. Po prostu pozwól sobie to poczuć. Zgub się w swoich uczuciach, pływaj w jeziorze emocji, twórz. Twórz co chcesz, jak chcesz, twórz coś swojego, coś, czego nie stworzy nikt inny.
Każdy indywidualnie decyduje o tym czy czuje się artystą, czy nie. I każdy ma prawo do własnej definicji. Moim zdaniem bycie artystą to posiadanie czegoś naprawdę wyjątkowego, czegoś, co codzienność zamienia w niezwykłość, czegoś, co ma ogromną siłę. Iskrę, która lśni coraz mocniej, coraz jaśniej, coraz bardziej rozgania ciemność. Iskra mieszka w sercu, po prostu trzeba podarować jej wolność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz.